Cień

Dawno temu, gdy świat był jeszcze młody, a shinigami i puści dopiero zaczynali wieczny taniec, zaś o Quinci i im podobnych nikt jeszcze słyszec nie mógł gdyż nie istnieli jeszcze. Na świecie spotkać można było potęgę inną jeszcze od tego elementarnego dobra i zła - o wiele pradawniejszą od nich i nikomu prucz siebie nieznana. Bogowie zachodu bali się jej, nakazywali poddanym wystrzegać się jej - Wystrzegać się bycia mdłym, tak to ujmowali...
Więc świat podzielił się pod naporem ich woli, aby mogli karać złych i dobrych wynagradzać. Nawet tak daleki kraj Kwitnocej wiśni uległ ich zamierzenią i Shinigami dobrzy się stali - Puści zaś źli.
Jednak potęgi o której mówię to niedotkneło, potęgi która wedłóg Zachodu była mdła.
Potęgi Cienia
Nienaruszonej, prawdziwej neutralności. Zakon który tę moc reprezentował zanikł już prawie do czasu pojawienia się Quincich, lecz...
Coś po nich przetrwało...
Coś co może zachwiać równowagę...
Coś co może zniszcyć panów, panów zachodu...
Coś co zniszczy klepsydre dusz...

Lecz...

Każde ostrze jest obustronne, co może leczyć może i ranić
Co może znieść równowagę może ją utwierdzić na wieki...
Co może zniszczyć Bogów, może ich wynieśc wyrzej...
Co może skruszyć klepsydre, może ją utwardzić...


Dzisiaj, w Społeczności dusz pojawiła się dziwna istota. Wywołała kazdy możliwy alarm w okolcy, i czekala na środku placu. Wasi dowódcy was wzywają, czy stawicie się do szeregu?

Ostatnio edytowany przez Rennkar (11-04-2008 17:55:30)